Milczenie Owiec - Ćma
W ludzki cień ubrana kusisz diabły zimnej nocy,
mdlącym spojrzeniem wabisz strach.
Czułość twa pod język wpycha znów opłatek mocy,
by znieczuleniem móc się stać.
Przechodzisz siebie samą w pościele, w tłum wplątaną.
Nie możesz błądzić w środku dnia, bo wtedy
jasność otula każdy kształt planety.
Dopiero gdy zapada zmrok już wiesz,
że w nim nie będzie wstydem zbłądzić ci.
Witasz dzień składając w kostkę wrak człowieczej wiary,
zmywasz odciski cudzych łap.
Wdychasz dym z kojącym aromatem gorzkiej kawy,
łykając brody nocnych zjaw.
Przechodzisz siebie samą w pościele, w tłum wplątaną.
Nie możesz błądzić w środku dnia, bo wtedy
jasność otula każdy kształt planety.
Dopiero gdy zapada zmrok już wiesz,
że w nim nie będzie wstydem zbłądzić ci. [ref. x2]
mdlącym spojrzeniem wabisz strach.
Czułość twa pod język wpycha znów opłatek mocy,
by znieczuleniem móc się stać.
Przechodzisz siebie samą w pościele, w tłum wplątaną.
Nie możesz błądzić w środku dnia, bo wtedy
jasność otula każdy kształt planety.
Dopiero gdy zapada zmrok już wiesz,
że w nim nie będzie wstydem zbłądzić ci.
Witasz dzień składając w kostkę wrak człowieczej wiary,
zmywasz odciski cudzych łap.
Wdychasz dym z kojącym aromatem gorzkiej kawy,
łykając brody nocnych zjaw.
Przechodzisz siebie samą w pościele, w tłum wplątaną.
Nie możesz błądzić w środku dnia, bo wtedy
jasność otula każdy kształt planety.
Dopiero gdy zapada zmrok już wiesz,
że w nim nie będzie wstydem zbłądzić ci. [ref. x2]
tekst z: tekstowo.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz